Tere!*
Podróż polskiej grupy do Słowacji zaczęła się wieczorem, 21 sierpnia. W okolicach godz. 20.30, na dworcu Warszawa Centralna spotkali się wszyscy polscy uczestnicy tych wyjątkowych warsztatów, którzy przyjechali z różnych regionów Polski. Nasz kraj reprezentował zabójczy duet z Krakowa Miłosz i Kasia, dziewczyna rodem z Mazur, czyli Zuza, przedstawiciel Dolnego Śląska Bartek Bednarz oraz nasza koordynatorka z CEO, Basia. Niespełna godzinę później pożegnaliśmy się z murami stolicy i podążaliśmy w stronę Bratysławy.
Do głównego miasta naszych południowych sąsiadów dotarliśmy ok. 6 rano. To urokliwe miejsce nad Dunajem przywitało nas dobrą pogodą, więc od razu udaliśmy się na zwiedzanie starego miasta. Po kilkugodzinnym spacerze oraz drzemce w „ogrodach” bratysławskiego zamku, dołączyliśmy do uczestników z innych krajów. O 15 wyruszyliśmy wspólnie w stronę docelowego miejsca naszej podróży, Banskiej Štiavnicy, znajdującej się na liście zabytków Unesco.
Kuidas läheb?*
Po 3 godzinach jazdy autobusem dotarliśmy do miejsca, w którym przyszło nam spędzić kolejnye kilka dni. Bańska Szczawnica (tak brzmi polska nazwa) to przepiękne, otoczone górami miasteczko położone w środkowo- południowej Słowacji. Osoby lubiące podziwiać zabytki na pewno docenią ich ogromną ilość w tym niespełna kilkudziesięciotysięcznym mieście. W miejscowości znajdują się dwa zamki, kalwaria, liczne muzea, otwarte dla zwiedzających kopalnie oraz ogród botaniczny. Całość czaruje swoim klimatem oraz urokiem. Jeżeli ktoś planuje podróż do Słowacji, koniecznie musi odwiedzić to niezwykłe miejsce.
Zaraz po przyjeździe zakwaterowano nas w pensjonacie „Nostalgia”. Byłem bardzo mile zaskoczony wysokim standardem miejsca naszego zamieszania. Cały budynek jest świeżo po remoncie, pokoje są ładne, a duża przestrzeń idealnie nadawała się na zorganizowanie takiego wydarzenia.
Hästi*
Pierwszy wieczór upłynął na poznawaniu nowych ludzi. Na pewno ułatwiły to gry integracyjne oraz przede wszystkim impreza powitalna, podczas których można było spróbować specjałów przywiezionych przez wszystkich uczestników.
Także w ten wieczór poznaliśmy ekipę naszych wykładowców, składającą się z osób, którym tematyka reklam nie jest obca. Grupę stawili: reżyser Jaro Ridzoň (jego spoty są również wyświetlane w polskiej telewizji), operator Tomáš Stanek, montażysta Filip Šustek oraz niezwykle zabawny twórca filmów dokumentalnych, Australijczyk Ben Richards. Nasi eksperci od początku byli otwarci na współpracę i było to widać po jakości wyprodukowanych przez nas spotów, którym bardzo dużo nie brakuje do pełnego profesjonalizmu.
Kolejne dwa dni upłynęły pod znakiem warsztatów na temat teorii reżyserii reklam, technik filmowych oraz ujęcia tematyki danych problemów. Wiedza była przekazywana w jasny i klarowny sposób. Wykłady, prowadzone tylko w języku angielskim, były również przeplatane ćwiczeniami praktycznymi z kamerą i programem montażowym. Wtedy też rozpoczęła się praca w grupach, na które składały się 4 osoby z różnych krajów. W każdej ekipie musiał być: reżyser, operator kamery, dźwiękowiec oraz montażysta.
Dzień trzeci to prezentacja pomysłów grup na ich własną reklamę społeczną. Spoty musiały pasować tematem do jednego z kilku określonych wcześniej zagadnień, jak np. rasizm, czy seksizm. Młodzi ludzie, dla których w większości był to pierwszy prawdziwy kontakt z kamerą, zaskakiwali swoimi pomysłami. Nie można im odmówić oryginalności oraz jak się później okazało, dość wysokiej jakości wykonania. Ten dzień to także przygotowania do zdjęć.
Czwartek to przede wszystkim całodzienne zdjęcia oraz rozpoczęcie postprodukcji. Realizacja spotów była prostsza, ponieważ uczestnicy mieli do dyspozycji dość profesjonalne kamery, mikrofony oraz komputery. Dzień zakończył wolny wieczór, który wszyscy należycie spożytkowali.
Podsumowując część merytoryczną, to te warsztaty stały na bardzo wysokim poziomie. Uczestnicy wywieźli z tego pięknego miasta dużą wiedzę na temat realizacji filmowej, która, mam nadzieję, w przyszłości się przyda przy realizacji nowych projektów.
Meie armastand Banská Štiavnica!*
Ale to, co czyniło ten wyjazd niezwykłym, to ludzie. Wszyscy uczestnicy byli wyjątkowi, otwarci oraz chętni do współpracy. Wszyscy bardzo się zżyli przez zaledwie 6 dni. Wspólne wyjścia wieczorem, miła atmosfera, brak chorej rywalizacji, zabawa i rozmowy do późnych godzin rannych oraz łzy przy pożegnaniach, to chyba wystarczające argumenty na potwierdzenie więzi pomiędzy uczestnikami tegorocznej Szkoły. Myślę, że sobotnie rozstanie to nie jest koniec niektórych znajomości, tylko dopiero ich początek.
Ale niestety, nic nie trwa wiecznie i musieliśmy opuścić to niezwykle urokliwe miasteczko. Z przygodami, ale szczęśliwie, nad ranem dojechaliśmy do Katowic i Warszawy.
Bartosz Bednarz
* Podane jako podtytuły wyrazy to estońskie słowa, których nauczyłem się podczas tego wyjazdu. Znaczą one następująco: „Cześć!”,” Jak się masz?”,” Dobrze.”, ”Kochamy Bańską Szczawnicę!”.
Wyjazd na Letnią Szkołę Filmową był nagrodą dla pięciorga uczniów z całej Polski za intensywną pracę w ramach projektu "Patrz i zmieniaj". Bartosz uczestniczył w warsztatach już po raz trzeci. Gratulujemy!
Monika Komisarczyk, koordynatorka projektu w PZS nr 1

