wtorek, 21 grudnia 2010

Wywiazd z Zuzą Naruszewicz


Dwa tygodnie temu w naszej szkole odbyły się działania w ramach Tygodnia Edukacji Globalnej, na które liderzy projektu UNESCO zaprosili przedstawicielkę Centrum Edukacji Obywatelskiej w Warszawie – Zuzannę Naruszewicz.

Mateusz Hercuń: Odwiedza Pani naszą szkołę w ramach Tygodnia Edukacji Globalnej, reprezentując Centrum Edukacji Obywatelskiej. Proszę powiedzieć kilka słów o tej fundacji.

Zuzanna Naruszewicz: CEO jest organizacją pozarządową, która współpracuje z wieloma szkołami w Polsce. Naszą misją jest kształtowanie przyjaznej atmosfery w szkole, która sprzyja zdobywaniu doświadczenia przez młodych ludzi, budującego ich poczucie kompetencji i sprawstwa. Nasze programy mają na celu umożliwienie i zachęcenie młodych ludzi do działania w środowisku szkolnym i lokalnym. Chodzi nam o to, by pokazać, że warto zaangażować się we współtworzenie społeczności szkolnej, uczniowskiej.

M.H.: Czyli polega to na zmianie nastawienia do szkoły, która nie jest wrogiem i nie chodzimy do niej pod przymusem?

Z.N.: Tak. Bo tak naprawdę, to jest bardzo fajne miejsce.

M.H.: My sami je kreujemy.

Z.N.: Właśnie! Hasło, które często pojawia się w naszych przekazach odnośnie szkoły, głosi, że samorząd uczniowski tworzą wszyscy uczniowie. Samorząd uczniowski to nie tylko reprezentanci społeczności uczniowskiej, którzy wybierani są w szkolnych wyborach, to cała ta społeczność. Chcemy pokazać sytuację, w której wszyscy czują się dobrze, bezpiecznie i „u siebie”, bo otaczają ich osoby pomocne, udzielające wsparcia w ich dalszym rozwoju. Poza tym mogą sami wpływać na swoje otoczenie, czuć, że mają możliwość urzeczywistnienia własnych pomysłów.

M.H.: Rozumiem. A jak Pani trafiła do naszej szkoły?

Z.N.: Po nitce do kłębka (śmiech). Aktualnie trwa Tydzień Edukacji Globalnej. Gosia i Bartek (uczniowie zaangażowani w przedsięwzięcie – przyp. red.) wpadli po prostu na pomysł, żeby zaprosić kogoś z nas do udziału w warsztatach przez nich zorganizowanych.

M.H.: Czym, oprócz tego typu wizyt, zajmuje się Pani, pracując w CEO?

Z.N.: Przez dwa lata zajmowałam się koordynowaniem projektu „Patrz i zmieniaj” związanego z edukacją globalną. W ramach tego przedsięwzięcia powstawały kluby filmowe – grupy uczniowskie, które nadal działają i oglądają filmy dokumentalne dotyczące świata, innych kultur, wyzwań, przed którymi staje świat.

M.H.: Odnośnie działań grup szkolnych, co sądzi Pani o działalności naszej grupy „Patrz i zmieniaj”?

Z.N.: W tej szkole zawiązała się grupa, która bardzo aktywnie organizowała projekcje dla innych uczniów. Muszę powiedzieć, że zawsze byłam i byliśmy pod wrażeniem tego, co się tutaj dzieje. Być może dla was to standard, w końcu działają u was grupy: Amnesty International, UNESCO, CEO, projekty unijne, o których sam wspominałeś. Ale na tle innych szkół, myślę, że pod względem aktywności wasza jest wyjątkowa.

M.H.: Czyli uważasz, że w naszej szkole dzieje się więcej niż w szkołach w większych miastach?

Z.N.: Nie chciałabym generalizować. Nie jest żadną regułą, że w szkołach w mniejszych miejscowościach, dzieje się mniej niż w szkołach z dużych miast, np. w Warszawie. Tam również są placówki mniej lub bardziej aktywne. A tutaj jest… jakaś aura (śmiech).

M.H.: Mamy teraz pokolenie, które działa. Może wcześniej tego nie było lub nie było to aż tak zauważalne?

Z.N.: Kto wie? Warto o tym mówić i cieszyć się z tego.

M.H.: Wracając do kwestii waszej organizacji: jakie cechy powinien mieć pracownik CEO? Jakie powinien mieć umiejętności i predyspozycje, żeby być przydatnym? Jak można się do Was dostać?

Z.N.: CEO jest zorganizowane w taki sposób, że każdy z nas ma swój projekt i często potrzebujemy pomocy w realizowaniu naszych działań. Przykładowo: co roku (w czerwcu) organizujemy podsumowanie – prezentację projektów młodzieżowych, czyli tego, co się wydarzyło w ciągu roku (szkolnego) w ramach przedsięwzięć z inicjatywy CEO. Jest to duże wydarzenie, przyjeżdża masa szkół i sami, nie dajemy sobie z tym rady. Potrzebujemy pomocy technicznej, kreatywnych osób. W związku z tym umieszczamy ogłoszenia na portalach internetowych, że szukamy osób, które chciałyby nam pomóc.

Tak więc głównym wyznacznikiem jest chęć.

M.H.: Dziękuję Pani za udzielenie mi wywiadu.

Z.N.: Dziękuję również.

Wywiad przeprowadził: Mateusz „Czarny” Hercuń

środa, 8 grudnia 2010

Maraton Pisania Listów 2010

Już w sobotę, 11.12.2010 r. zapraszamy Cię na:

Maraton Pisania Listów

Brzmi śmiesznie? Być może, lecz w tym dniu masz możliwość aktywnego włączenia się w walkę o OBRONĘ PRAW CZŁOWIEKA na świecie!

Sądzisz, że to puste słowa? Tylko w tym roku, dzięki Maratonowi zostały uwolnione dwie osoby, niesłusznie przetrzymywane w najcięższych więzieniach świata! W ubiegłym roku, w ponad 170 miejscach w całej Polsce napisano 108 026 listów!

CZEKAMY NA CIEBIE OD GODZINY 11:00 DO 19:00 W TRZEBNICKIM OŚRODKU KULTURY!

Szkolna Grupa Amnesty International nr 108 oraz klasa 2aLO


Oficjalna ulotka: Maraton Pisania Listów 2010 Trzebnica - ulotka


czwartek, 2 grudnia 2010

WARSZTATY Z ZUZĄ NARUSZEWICZ

W piątki zawsze odlicza się lekcje do wyjścia ze szkoły, wyczekując weekendu. Jednak tym razem było inaczej. Wraz z Anitą Zdunek, Pauliną Kostrzewską i Michaliną Rzewucką prowadzę w naszej szkole projekt „Patrz i zmieniaj”, dlatego też uczestniczyłam w warsztatach Oli Maj i Kasi Malesy, a potem Zuzy Naruszewicz – naszego gościa z Warszawy. Zajmuje się ona koordynowaniem „Patrz i zmieniaj” w Centrum Edukacji Obywatelskiej. Poprowadziła dla nas dwugodzinne warsztaty w oparciu o film „Szermierze dla Palestyny” w ramach Tygodnia Edukacji Globalnej.

Na rozgrzewkę Zuza zaproponowała uczestnikom małe ćwiczenie. Mentalnie wyobraziliśmy sobie, że początek linii przecinającej salę ma niskie natężenie, potem rośnie i rośnie coraz bardziej, aż w końcu dochodzi do apogeum. Koordynatorka zadawała pytania, a my musieliśmy ustawić się na „linii” w miejscu, które odpowiada naszemu nastawieniu do danej rzeczy. W teorii to trochę zawiłe, w praktyce - całkiem proste i przyjemne. Zuza pytała, jaki mamy związek z filmem, czy wiążemy z nim swoją przyszłość. Na początku umownej linii stawały osoby, które lubią oglądać filmy, potem np. ludzie uczestniczący w „Filmotece szkolnej”, dalej ci, którzy nakręcili jakiś film, a na końcu przyszli reżyserzy.

Mieliśmy małe problemy techniczne z włączeniem filmu, więc Zuza przeprowadziła kolejną zabawę. Staliśmy w okręgu, zamykaliśmy oczy i szliśmy przed siebie z wyciągniętymi rękami, chwytając napotkane dłonie. Kiedy wszyscy się trzymali, zdecydowanie nie było wygodnie. Musieliśmy tak sobą manewrować, aby stanąć w kole bez puszczania rąk. Przy tym ćwiczeniu wytworzyła się ciepła atmosfera, rozluźniliśmy się i poczuliśmy się swobodniej.

Następnie pooglądaliśmy „Szermierzy dla Palestyny” – film dokumentalny o klubie szermierki w obozie uchodźców Al – Mari w Ramallach, stworzonym i prowadzonym przez Polaków. Moim zdaniem klub to tylko pretekst do nakręcenia filmu o życiu dzieci i młodzieży w Palestynie oraz ukazania relacji polsko – palestyńskich. Dokument ten jest bardzo ciekawy, podobał mi się bardziej od filmu „Święta woda”, którego omówieniem zajęła się Ola i Kasia na poprzednich warsztatach. Podobało mi się to, że sam sport nie zdominował filmu, mogliśmy dowiedzieć się też czegoś o życiu w obozie, przyjaźniach pomiędzy trenerami a ich wychowankami. Akcja dokumentu nie opierała się tylko na jednej rzeczy, obejmowała różne aspekty życia, więc każdy widz mógł znaleźć w filmie coś, co do niego przemówiło.

Po projekcji dyskutowaliśmy o filmie, jak nam się podobał, jakie są nasze pierwsze odczucia po oglądnięciu. Później zapisywaliśmy na karteczkach po trzy tagi do „Szermierzy z Palestyny”. Przyklejaliśmy je na szary papier w taki sposób, żeby koło siebie znalazły się zapiski o podobnej tematyce. Poszczególne grupki mówiły, o czym opowiada film, każda z nich przedstawiała jeden wątek. Największe zbiory karteczek informowały o codzienności palestyńskich dzieci i młodzieży, pomocy ze strony Polaków i o szermierce lub, szerzej, sporcie. Pozostałe uwagi dotyczyły m. in. kontaktów i przyjaźni polsko – palestyńskiej, tolerancji, pasji, wojny, walki o marzenia czy prawach kobiet… Na końcu Zuza podsumowała naszą wspólną pracę, a każdy z nas mógł dorzucić coś od siebie.

Warsztaty bardzo mi się podobały, Zuza szybko znalazła z nami wspólny język i myślę, że wszyscy dobrze się z nią bawili. Rozgrzewki były bardzo pomysłowe i zabawne, pozwoliły nam swobodniej poczuć się w swoim towarzystwie, co ułatwiło nam potem rozmowę. Film „Szermierze dla Palestyny” miał ciekawą i bogatą treść, ale także świetnie prezentował się od strony artystycznej. Było w nim wiele zbliżeń i detali, np. oczu, oraz krótkie przerywniki, nic niewnoszące w akcję filmu, ale przyjemne, np. panorama miasta w nocy, niebo. Ostatnie ćwiczenie mogłoby się przydać do interpretacji zarówno filmów, jak i utworów literackich, czy nawet sztuki. Pomaga nam w wychwyceniu poszczególnych tematów, co może się przydać, np. podczas omawiania lektur.

Ten piątek zdecydowanie nie zaliczał się do tych, kiedy odlicza się godziny do wyjścia ze szkoły, a wręcz przeciwnie: myślę, że te warsztaty były wspaniałym zwieńczeniem Tygodnia Edukacji Obywatelskiej.

Dorota Firkowska