sobota, 31 października 2009

Warsztaty „Patrz i zmieniaj” we Wrocławiu


Komu w drogę, temu czas!


Pogoda za oknem niespecjalnie zachęcała do podróży, ale zapał do pracy, który tlił się w każdej z nas, wziął górę. Wraz z opiekunką naszej grupy, p. Moniką Komisarczyk, zebrałyśmy się pod budynkiem szkoły 16 X o godzinie 8.
Już na samym początku założyłyśmy, że dojazd do Wrocławia, przy warunkach panujących na drodze, to nie lada wyzwanie. Jednak udało nam się dojechać na ulicę Drukarską, przy której mieści się Zespół Szkół Ekonomicznych im. Mikołaja Kopernika bez większego poślizgu czasowego. Każdej z nas bardzo spodobała się atmosfera panująca w szkole.


Warsztaty czas zacząć!

Na zegarze wybiła godzina 10. Skromne grono, które czekało pod klasą, zaczęło się powiększać. Co kilka minut pojawiały się nowe grupy. „Czy mamy do czynienia z młodzieżą na szkolenie?” –zapytał z uśmiechem chłopak z bujną fryzurą. Wszyscy zgodnie przytaknęliśmy. Kiedy znaleźliśmy się w klasie, ustawiliśmy krzesełka w kole i zajęliśmy miejsca. Chwilę później pojawił się kolejny koordynator. Na samym początku głos należał do prowadzących. Daniel studiuje socjologię, a Michał niebawem odda pracę magisterską na wydziale historii. Teraz przyszła kolej na nas. Każdy miał w kilku zdaniach opowiedzieć o sobie. Dostaliśmy taśmę i marker, aby zapisać swoje imię lub ksywkę i przykleić na koszulkę.
Stworzyliśmy dekalog zachowania na szkoleniu. Najważniejszą zasadą okazało się kreatywne myślenie. Przyszedł czas na zintegrowanie naszej grupy. „Niech wstanie ten, kto..”- czyli pierwsze zadanie dla naszego grona. Było dużo śmiechu i (co ważne) lepiej się poznaliśmy.
Michał podzielił nas na pięcioosobowe grupy i przydzielił zadania. Cztery drużyny= cztery różne efekty pracy. Klimat, żywność, migracje i telefonia komórkowa na świecie –to tematy, które mieliśmy zrealizować. Kiedy skończył się czas na pracę w grupie, rozpoczęliśmy prezentację dla wszystkich.
Przeszliśmy do podsumowania zadania, czyli konsekwencji globalizacji. Oto kilka przykładów:
konsumpcjonizm - jest to nadmierne przywiązywanie wagi do dóbr materialnych
regres - powrót do początkowego, gorszego stanu, uwstecznienie
imperializm - dążenie do podporządkowania sobie innych państw.
ksenofobia - wrogi stosunek do cudzoziemców.
Gosia Mróz



Naszym kolejnym zadaniem była „złota rybka”. Każdy z uczestników musiał narysować na kartce papieru marzenie dotyczące praw człowieka. Najczęstszym motywem było: szczęście, miłość, szacunek, radość, tolerancja oraz pokój. Z pewnością każdy z uczestników chciałby, aby życie było wypełnione tymi właśnie wartościami.
Następne zadanie miało na celu przygotowanie nas do prowadzenia działań oraz akcji.
Moja grupa zajmowała się emisją gazów cieplarnianych. Dostaliśmy tekst na temat tego problemu oraz zadania do niego. Wraz z kolegami z grupy musieliśmy określić główny problem i wypisać jego konsekwencje. Początkowe zadania nie sprawiały nam żadnego problemu. Następnym etapem było określenie celu akcji, którą mielibyśmy przeprowadzić oraz jej przebieg. Musieliśmy opisać ją ze szczegółami, uwzględniając czas przygotowania, miejsce akcji oraz działania, jakie trzeba byłoby, podjąć aby uzyskać pozwolenie na tego typu akcję.
Na koniec zapisaliśmy, jak sprawdzimy czy nasze cele zostały osiągnięte. To zadanie kosztowało nas najwięcej czasu i pracy, lecz wszystko wyszło bardzo dobrze. Jak się okazało, każda grupa miała inny pomysł na rozwiązanie tego zagadnienia.
Kasia Zaustowicz


Tych kilka godzin było dla nas niezwykłym wysiłkiem intelektualnym, przy każdym zadaniu musiałyśmy myśleć szybko, a zarazem kreatywnie. Często ze zdumieniem patrzyłyśmy na wyniki naszej pracy. Pomysły zajmowały więcej miejsca, niż … przewidywali organizatorzy. Na zajęciach panowała luźna i przyjazna atmosfera, która była w dużej mierze zasługą animatorów. Prowadzący umiejętnie zachęcali nas do podejmowania nowych wyzwań. Dzięki nim zainspirowałyśmy się do wielu projektów, które zrealizujemy tak szybko, jak tylko będziemy mogły. Warsztaty były dla wspaniałym doświadczeniem. Biorąc w nich udział, nie tylko wzbogaciłyśmy swoją wiedzę, ale również świetnie się bawiłyśmy i zawarłyśmy wiele nowych znajomości. Liceum nr II w Lesznie zaproponowało nam współpracę i mamy nadzieję , że już wkrótce wspólnie zorganizujemy jakąś akcję. Do domu wracałyśmy z głowami pełnymi pomysłów. Bardzo chętnie jeszcze raz wzięłybyśmy udział w podobnym przedsięwzięciu,
Dorota Gubernat

czwartek, 15 października 2009

Relacja z warsztatów w ramach projektu „Patrz! Dzieci na świecie”

Dnia 12 października 2009 r. w ramach projektu „Patrz! Dzieci na świecie” przeprowadziliśmy warsztaty w klasie 1a liceum. Tematem naszych zajęć była sytuacja dzieci na świecie.
Przygotowując się do warsztatów, wykorzystaliśmy wiedzę zdobytą podczas internetowego kursu szkolącego młodych edukatorów. Każdy moduł, krok po kroku, uczył nas, jak należy rozmawiać z uczniami i skutecznie przekazywać im wiadomości. Zajęcia miały określony scenariusz, zgodnie z radą mentorów. Staraliśmy się, aby nie były one nudne, lecz ciekawe i dobrze zorganizowane, dlatego też wspólnie opracowaliśmy ich plan i podzieliliśmy się zadaniami.


Materiałami, które wykorzystaliśmy, były informacje zaczerpnięte ze stron Amnesty International, Polskiej Akcji Humanitarnej, youtube.com oraz pomagamy.pl.
Wykazaliśmy się również kreatywnością i za pomocą mapy politycznej świata oraz papierowych ludzików przedstawiliśmy miejsca niewolniczej pracy dzieci.
Czerwone postacie oznaczały państwa, w których liczba pracujących dzieci wynosi 50%,
zielone 26-50%, a żółte 11-25%.
Duże zainteresowanie licealistów wzbudził reportaż BBC ukazujący morderczą pracę afrykańskich dzieci w kamieniołomach i zarazem brak możliwości edukacji w szkole.


Podczas warsztatów uczniowie mieli okazję pracować w grupach. Zadaniem każdego zespołu było zapoznanie się z informacjami zaczerpniętymi z artykułów poruszających problem małych niewolników oraz zaprezentowanie ich na forum klasy. Informacje poruszały różne tematy :
-„Niezdrowe i niebezpieczne warunki pracy”
- „Walczące dzieci”
- „Dramat dzieci niewolników”
- „Służba domowa w wieku 5 lat.”
- „Niepewność ulicznych zawodów”
- „Plaga wykorzystywania seksualnego”
Pracy w grupach towarzyszyła ciekawa i burzliwa dyskusja.
Zaskoczyło nas zaangażowanie klasy 1a, jej chęć współpracy i wysłuchania tego, co chcieliśmy powiedzieć.
Celem tego ćwiczenia było uświadomienie uczniom szerzącego się problemu wykorzystywanych dzieci w pornografii, prostytucji, konfliktach zbrojnych, rolnictwie
i budownictwie.


Pod koniec zajęć wspólnie próbowaliśmy znaleźć odpowiedź na niełatwe pytanie: „Jak pomagać dzieciom?” Padło wiele propozycji, np.: częstsze przeprowadzanie warsztatów takich jak nasze, organizowanie akcji na rzecz pomocy dzieciom i udział w nich, docieranie do świadomości otaczających nas ludzi poprzez kampanie, prezentacje, plakaty, projekcje filmów.
Podsumowanie warsztatów możemy ująć w zdaniu: „Nie ma zadania ważniejszego niż budowa świata, w którym wszystkie dzieci mogą rozwijać się w zdrowiu, pokoju i godności.”
Kofi Annan

niedziela, 4 października 2009

"Żądamy godności"

Szkolna Grupa Amnesty International nr 108 w Trzebnicy
12 –17 X 2009 - Międzynarodowy Tydzień Akcji w ramach kampanii „Żądamy godności”
Jeśli chcesz zmienić fakt, że:
• codziennie przynajmniej 963 miliony ludzi kładą się spać głodne,
miliard ludzi żyje w slumsach,
• co minutę jedna kobieta umiera z powodu komplikacji związanych z ciążą,
• 1,3 miliarda ludzi nie ma dostępu do podstawowej opieki medycznej,
• 2,5 miliarda – nie ma dostępu do odpowiedniego systemu sanitarnego, w skutek czego umiera 20 tys. dzieci dziennie -
Wysłuchaj nas.


Już wkrótce Amnesty International rozpocznie największą kampanię w swojej historii. W kampanii tej będziemy korzystać ze swojego pięćdziesięcioletniego doświadczenia w prowadzeniu rzetelnych i bezstronnych badań nad łamaniem praw człowieka, a także w wywieraniu nacisku na rządy i ONZ w celu poprawy sytuacji praw człowieka oraz pociągnięcia do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za ich łamanie. Amnesty International będzie pracować nad przesunięciem w centrum zainteresowania ludzi ubogich i nad zapewnieniem przestrzeni, w której mogliby opowiedzieć swoje historie i zaangażować się w procesy kreujące ich własną przyszłość. Naszym zadaniem jest pokazanie, że ubóstwo to najpoważniejszy problem praw człowieka.


Celem kampanii jest skłonienie ludzi z całego świata do podejmowania wspólnych działań na rzecz poprawy przestrzegania tych praw. Przesłaniem Międzynarodowego Tygodnia Akcji jest hasło: ,,Żądamy godności. Prawa Człowieka = mniej ubóstwa”
Amnesty International od blisko 50 lat zajmuje się badaniem i prowadzeniem projektów dotyczących praw człowieka. Przez większość czasu skupiała się na prawach obywatelskich i politycznych – przeciwdziałaniu represjom, torturom i zabijaniu. Od niedawna prowadzi kampanie mające na celu respektowanie wszystkich praw człowieka. Nasze doświadczenie nauczyło nas, że prawa są niepodzielne. Ludzie żyjący w strachu i niepewności częściej doświadczają ubóstwa, lecz ci żyjący w ubóstwie spotkają się z naruszeniem innych praw człowieka uosabiających strach i niepewność. Wiemy, że naruszenie praw człowieka skutkuje ubóstwem i je podtrzymuje. A także, że ubóstwo prowadzi z powrotem, prosto do takich naruszeń.

Więcej informacji w broszurze (424 kb): POBIERZ

sobota, 3 października 2009

Ropa naftowa, zanieczyszczenie i ubóstwo w delcie Nigru

ZDROWE ŚRODOWISKO JEST PRAWEM CZŁOWIEKA

„Koncerny naftowe, w szczególności Shell Petroleum, działają od 30 lat bez właściwej kontroli i bez regulacji dotyczących ochrony środowiska, które kierowałyby ich działaniami w tym zakresie.”
Program ds. Rozwoju ONZ, Raport o Rozwoju Społecznym w Delcie Nigru, 2006.

Ludzie zamieszkujący obszar wydobycia i przetwórstwa ropy naftowej w Delcie Nigru muszą pić zanieczyszczoną wodę, muszą w niej gotować i prać. Jedzą ryby skażone przez ropę oraz inne substancje toksyczne, o ile uda im się w ogóle te ryby znaleźć. Ich ziemia uprawna została zniszczona. Mieszkańcy tego regionu skarżą się na problemy zdrowotne, ale ich skargi nie są traktowane poważnie. Koncerny naftowe wciąż zanieczyszczają środowisko, które jest lokalnej społeczności jest niezbędne do przeżycia.

PRZEKLEŃSTWO ZASOBÓW NATURALNYCH

W Delcie Nigru znajduje się jedno z dziesięciu najważniejszych mokradeł i przybrzeżnych morskich ekosystemów na ziemi. Zamieszkuje ją około 31 milionów ludzi. Jest ona także miejscem, gdzie znajdują się ogromne złoża ropy naftowej, od dziesięcioleci eksploatowane przez nigeryjski rząd oraz międzynarodowe koncerny. Od początku lat 60. zyski z wydobycia ropy naftowej w tym regionie sięgnęły ok. 600 mld dolarów.

Pomimo tego, większość mieszkańców Delty Nigru żyje w ubóstwie, bez wystarczającego dostępu do czystej wody czy opieki zdrowotnej. Według Program ds. Rozwoju ONZ (UNDP) region ten charakteryzuje się „zaniedbaną administracją, rozpadającym się systemem infrastruktury i usług socjalnych, ogromnym bezrobociem, skrajnym ubóstwem, zanieczyszczeniem oraz ciągłym konfliktem”. To ubóstwo, i stojące w kontraście z nim bogactwo, jakie przynosi ropa naftowa, jest najjaskrawszym i najbardziej wstrząsającym przykładem „przekleństwa zasobów naturalnych” na świecie.


BODO, ZIEMIA OGONI


„Jeśli chcesz złowić ryby musisz w kilku rzekach brodzić przez około cztery godziny zanim dotrzesz do miejsca gdzie możesz złapać jakąś rybę i gdzie wyciek ropy jest mniejszy... niektóre ryby przez nas złapane, po otwarciu żołądka, śmierdzą ropą naftową”.
Rybak z Bodo

28 sierpnia 2008 roku pęknięcie rurociągu spowodowało ogromny wyciek ropy do rzeki Bodo płynącej przez terytorium zamieszkiwane przez lud Ogoni. Ropa naftowa rozlała się na bagna oraz rzeki i pokryła spory obszar. Wyciek zabił ryby, które stanowiły pokarm oraz źródło utrzymania dla mieszkających tam ludzi. Ropa ciekła przez ponad dwa miesiące.

Odpowiedzialność za to ponosi Shell. Nie jest jasne dlaczego Shell bezzwłocznie nie zatrzymał i nie opanował wycieku, jak wymagają tego nigeryjskie regulacje działań przemysłu naftowego. Nie jest także wyjaśnione dlaczego władze nie podjęły żadnych działań.

Wyciek ropy wywarł poważny wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe w tym obszarze i naruszył prawo do wyżywienia. Do momentu, gdy był pisany ten tekst nie podjęto żadnych stosownych działań, aby przywrócić bezpieczeństwo żywnościowe. 2 maja 2009 roku, osiem miesięcy po wycieku, koncern Shell podobno zorganizował pomoc żywnościową dla poszkodowanej społeczności. Została ona jednak odrzucona jako zupełnie nieadekwatne do potrzeb. Shell nie dopowiedział na prośbę Amnesty International o udzieleniu komentarza w tej sprawie.


ROPA NAFTOWA A ZANIECZYSZCZENIE


W eksploatację i przetwórstwo ropy naftowej w Delcie Nigru zaangażowany jest zarówno rząd Nigerii jak i firmy należące do międzynarodowych koncernów. Shell Petroleum Development Company (Shell), firma należąca do Royal Dutch Shell, jest najważniejszą firmą prowadzącą działalność na tym obszarze. Większość przypadków zgłaszanych do Amnesty International i badanych przez nią dotyczą koncernu Shell. Przemysł naftowy zajmuje duży obszar – sam koncern Shell zajmuje 31 000 km2 . Obszar ten pokryty jest tysiącami kilometrów krzyżujących się rurociągów oraz licznymi stacjami wydobywczymi i stacjami pomp. Większość infrastruktury naftowej znajduje się w pobliżu domów, farm i źródeł wody należących do lokalnej społeczności.



BODO, ZIEMIA OGONI


Przemysł naftowy jest odpowiedzialny za rozległe skażenia w Delcie Nigru. Powszechne są wycieki ropy, pozbywanie się odpadów oraz spalanie gazu. Do wycieków ropy dochodzi na skutek korozji rurociągów, niewystarczającej konserwacji, nieszczelności czy też błędu człowieka. Czasami też mogą być konsekwencją wandalizmu, kradzieży lub sabotażu.

Skala zanieczyszczeń środowiska nigdy nie została właściwie oszacowana. Istniejące szacunki różnią się znacznie, w zależności od źródła. Jednak co roku dochodzi do setki wycieków. Według UNDP w latach 1976 – 2001 odnotowano ponad 6 800 wycieków. Według Narodowej Agencji Wykrywania i Reagowania na Wycieki, w marcu 2008 roku w Delcie Nigru było przynajmniej 2000 miejsc, które wymagały oczyszczenia z powodu skażenia ropą. Prawdziwe liczby mogą być dużo wyższe.

Główny obraz: Spalanie gazu w pobliżu miasta Ebocha, Nigeria, 3 lutego 2008. Przez wiele lat, mieszkańcy Delty Nigru narzekali, że płomienie gazu poważnie szkodzą jakości ich życia, a także stanowią zagrożenie dla ich zdrowia.

Wstawka, góra: Wyciek ropy w Ikarama, Stan Bayelsa, marzec 2008. To zdjęcie zostało zrobione przez Amnesty International osiem miesięcy po wycieku. Zazwyczaj w Delcie Nigru oczyszczanie wycieków ropy naftowej odbywa się ze znacznym opóźnieniem.

Wstawka, środek: Rybak ze swoim czółnem w Goi, Ziemia Ogoni, Nigeria, 28 stycznia 2008. Zanieczyszczenie ropą naftową zagroziło źródłom utrzymania lokalnej społeczności m.in. ziemi uprawnej i rybołówstwu. Przemysł naftowy w Delcie Nigru popchnął wielu ludzi w jeszcze większe ubóstwo.

Wstawka, dół: Rzeki i strumienie w Delcie Nigru zostały mocno skażone na skutek działań przemysłu naftowego. Niemniej jednak, są one wciąż wykorzystywane przez wielu ludzi dla celów domowych takich jak kąpiel, pranie ubrań oraz jako źródło wody pitnej.


WPŁYW NA PRAWA CZŁOWIEKA

Wpływ spowodowanego przez przemysł naftowy zanieczyszczenia środowiska na życie ludzkie nie został w pełni opisany. Zanieczyszczona jest ziemia, woda i powietrze. Przyczynia się to do pogwałcenia prawa do zdrowia i do zdrowego środowiska, prawa do stosownego standardu życia (włączając prawo do żywności oraz wody) oraz prawa do zarabiania na życie poprzez pracę. Sytuacja ta dotknęła setek tysięcy ludzi, a w szczególności tych najuboższych.

ZNISZCZENIE ŹRÓDEŁ UTRZYMANIA
Dla ponad 60% ludzi zamieszkujących Deltę Nigru, środowisko naturalne jest głównym źródłem utrzymania. Jest ono niszczone przez przemysł naftowy.

Zanieczyszczenia zabijają ryby, ich pożywienie i ikrę oraz uniemożliwiają im rozmnażanie się, co powoduje natychmiastowe i długotrwałe obniżenie się ilości ryb występujących w Delcie Nigru. Zanieczyszczenia uszkadzają także sprzęt rybacki. Wycieki ropy i składowanie odpadów także poważnie zanieczyściły ziemię uprawną. Powoduje to długotrwałe skutki, takie jak zmniejszenie żyzności ziemi oraz spadek wydajności produkcji rolnej, co może w niektórych przypadkach trwać przez dziesiątki lat. Długotrwałe skutki wycieków ropy nadszarpnęły jedyne źródła utrzymania wielu rodzin.

Dzieci bawią się w pobliżu wycieku ropy w mieście Ikarama w Stanie Bayelsa. Wyciek został zgłoszony w 2006 roku. Shell deklaruje, że został on oczyszczony.

ZDROWIE I ŚRODOWISKO
System praw człowieka uznaje zdrowe środowisko jako istotny czynnik wpływający na dobry stan zdrowia człowieka. Środowisko w Delcie Nigru zostało poważnie skażone, a mieszkańcy skarżą się na wiele problemów zdrowotnych. Jednak wygląda na to, że ani rząd ani firmy nie traktują tego zagrożenia zdrowia poważnie. Praktycznie nie istnieje monitoring jakości wody, bezpieczeństwa żywności czy skutków jakie zanieczyszczenia wywierają na zdrowie.

Źródła akademickie i pozarządowe poddają w wątpliwość bezpieczeństwo żywności narażonej na wycieki ropy i inne skażenia. Osoby zamieszkujące okolice, w których występowały wycieki ropy, mówią, że ryby smakują „jak nafta” a ich jedzenie powoduje bóle żołądka.


Po wyciekach ropy oraz pożarach, które zwykle są z nimi związane, powietrze cuchnie benzyną. Mieszkańcy skarżą się na problemy z oddychaniem, schorzenia skóry i inne problemy zdrowotne.

Przez wiele lat mieszkańcy Delty Nigru narzekali, że płomienie gazu poważnie szkodzą ich zdrowiu i jakości życia. Gaz, który w wielu obszarach pali się przez 24 godziny na dobę, powoduje hałas, a ludzie żyją w ciągłym świetle. Często, przy spalaniu gazu, nie cała ropa się wypala i krople ropy spadają na wodę, uprawy, domy oraz ludzi.

Brak monitorowania wpływu zanieczyszczeń na zdrowie może oznaczać, że rząd nie podejmuje skutecznych środków, mających na celu likwidację zagrożenia dla lokalnej społeczności. Powoduje to niesamowitą krzywdę. Nawet po wyciekach ropy rząd oraz koncerny naftowe rzadko podejmują jakiekolwiek działania monitorujące stan zdrowia, jakość wody pitnej czy bezpieczeństwo żywnościowe.

DOSTĘP DO INFORMACJI
Ludzie mają prawo dostępu do informacji w jaki sposób działania przemysłu naftowego wpływają na ich życie. Jednakże, społeczności zamieszkujące Deltę Nigru często nie mają dostępu do podstawowych informacji na temat działań przemysłu naftowego – nawet wówczas, gdy są one prowadzone na ich ziemi. Brak opublikowanych danych o wpływie działań naftowych na zdrowie, powoduje strach i niepokój. A te z kolei w znaczący sposób obniżają jakość ludzkiego życia.

KIRA TAI, ZIEMIA OGONI
12 maja 2007 roku, ropa naftowa wyciekła z rurociągu Trans-Niger w wiosce Kira Tai. Wyciek spowodował zniszczenie upraw i śmierć ryb w okolicznym stawie. Według wodza plemiennego Kabri Kabri, przedstawiciele koncernu Shell, którzy zbadali wyciek i znaleźli trzy otwory na spodzie rurociągu, których powstanie przypisali korozji. Shell zablokował rurę i mechanicznie usunął większość rozlanej ropy.


Przez prawie rok Shell nie podjął żadnych dalszych działań, aby oczyścić miejsce skażenia i zrekompensować straty dotkniętemu przez nie społeczeństwu. Na pytanie Amnesty International, Shell zmienił swoją wcześniejsze stanowisko i stwierdził, że do wycieku doszło na skutek sabotażu. Mieszkańcy nie zostali poinformowani o tej zmianie stanowiska i wciąż czekają na oczyszczenie ich ziemi i odszkodowanie.

Przypadki takie jak Kira Tai powodują nieufność lokalnych społeczności wobec przemysłu naftowego. Amnesty International nie może potwierdzić czy Kira Tai zostało oczyszczone ze skażeń.

„Rząd nigeryjski dał zielone światło prywatnym podmiotom, w szczególności koncernom naftowym, na rujnowanie życia Ogonich.”
Afrykańska Komisja Praw Człowieka i Praw Narodów, 2001

OCZYSZCZENIE, ODSZKODOWANIE ORAZ KONFLIKT
Oczyszczanie wycieków ropy w Delcie Nigru jest zwykle procesem powolnym i nieefektywnym, co pozostawia miejscową ludność z problemem zanieczyszczenia ich źródeł utrzymania oraz zdrowia. Na przykład, w Ogbodo, gdzie w 2001 roku doszło do poważnego wycieku, usuwanie jego skutków zostało opóźnione na kilka miesięcy (częściowo przez nieporozumienia wewnątrz lokalnej społeczności) i nawet nie zostało ono właściwie przeprowadzone. Kiedy Amnesty International odwiedziło to miejsce w październiku 2003 roku, resztki ropy wciąż pozostawały w wodzie i na ziemi, a wielu ludzi twierdziło, że nie mogą już łowić ryb czy polować.

Uzyskanie odszkodowania za straty spowodowane wyciekiem ropy jest bardzo trudne. W większości przypadków, lokalne społeczności muszą negocjować bezpośrednio z koncernem naftowym odpowiedzialnym za wyciek. O odszkodowanie można ubiegać się tylko wówczas, gdy przyczyną wycieku nie był sabotaż lub wandalizm. Jednakże często lokalne społeczności i koncerny naftowe często nie zgadzają się co do przyczyny wycieku. Jednakże z powodu braku możliwości niezależnej weryfikacji faktów i większej wiedzy technicznej jaką mają koncerny, rzadko kiedy społecznościom udaje się wygrać sprawę.

Nawet gdy przyczyna wycieku jest uznana zgodnie za „możliwą do opanowania”, a wina leży po stronie koncernu, społeczność musi negocjować warunki umowy odszkodowawczej. Zła praktyka uzyskiwania odszkodowania i oczyszczania środowiska powoduje konflikty pomiędzy społecznościami a koncernami. Społeczności są głęboko podejrzliwe w stosunku do każdego, kto jest związany z koncernami naftowymi i często domagają się zapłaty zanim zezwolą na dostęp do miejsc, które mają zostać oczyszczone.

Zniszczenie źródeł utrzymania, nie ponoszenie odpowiedzialności przez koncerny i brak odszkodowania doprowadziły do tego, że lokalne społeczności dokonują kradzieży ropy oraz niszczą infrastrukturę naftową, aby uzyskać odszkodowanie lub rozpoczęcie prac oczyszczających. Grupy zbrojne coraz intensywniej domagają się większej kontroli nad lokalnymi zasobami mineralnymi i zajmują się kradzieżą ropy na dużą skalę oraz porywaniem pracowników koncernów naftowych. W odwecie rząd stosuje nieproporcjonalną siłę, w rezultacie czego społeczności są narażone na przemoc oraz zbiorową odpowiedzialność, co powoduje pogłębiającą się złość i oburzenie. Młodzi ludzie mający niewiele do stracenia uznają kradzież ropy oraz uczestnictwo w gangach i grupach zbrojnych jako jedyną alternatywę.

Niewątpliwie, w wielu częściach Delty Nigru działania i reakcje społeczności są częścią problemu jakim jest zanieczyszczenie. Niemniej jednak, tak długo jak przedsiębiorstwa będą zaprzeczać, że ich złe praktyki są głównym powodem wrogości, sytuacja się nie poprawi.

UCHYLANIE SIĘ OD ODPOWIEDZIALNOŚCI

BRAK DZIAŁAŃ RZĄDU
System prawny w Delcie Nigru działa wadliwie. Nigeryjskie prawo wymagają, aby koncerny stosowały się do międzynarodowych „dobrych praktyk przemysłu naftowego” oraz przepisów dotyczących ochrony środowiska. Jednak prawo to nie jest egzekwowane. Agencje rządowe odpowiedzialne za ich egzekwowanie są nieskuteczne, a w niektórych przypadkach same są zaangażowane w konflikt interesów.

Co więcej, nigeryjski rząd upoważnił koncerny naftowe do prowadzenia działań, które mają bezpośredni związek z prawami człowieka, rezygnując jednocześnie z nadzoru nad tymi działaniami.

Mieszkańcy Delty Nigru widzieli jak ich prawa człowieka są łamane przez koncerny naftowe, a rząd nie mógł lub nie chciał wyciągać wobec nich konsekwencji. Ludziom nieustannie odmawiano dostępu do informacji o tym, jak poszukiwanie i produkcja ropy naftowej wpłynie na ich życie. Także wielokrotnie odmawiano im dostępu do sprawiedliwości.


WINA KORPORACJI
Gdy rząd nie chroni praw człowieka, wówczas dochodzi do naruszenia prawa międzynarodowego. Niemniej jednak, w ostatecznym rozrachunku to korporacje są odpowiedzialne za swoje działania i za to, że nie przestrzegają międzynarodowych standardów i dobrych praktyk dotyczących działania przemysłu naftowego, ochrony środowiska i praw człowieka.
Koncerny naftowe zbyt długo wykorzystują słaby nigeryjski system prawny. Nie stosują one wystarczających środków, aby zapobiec zniszczeniu środowiska i często nie podejmują żadnych działań w celu likwidacji negatywnych skutków ich działań na ludzkie życie.

PODEJMIJ DZIAŁANIA

Napisz do Prezydenta Nigerii:

Jego Ekscelencja Alhaji Umar Yar’Adua
Prezydent Republiki Nigerii
Biuro Prezydenta
Aso Rock, Abuja, Federal Capital Territory
Nigeria

Zwrot grzecznościowy: Wasza Ekscelencjo

- Wyraź swój niepokój z powodu wpływu jaki przemysł naftowy wywiera na prawa człowieka mieszkańców Delty Nigru.
- Wezwij Prezydenta do wprowadzenia obowiązkowej oceny oddziaływania wszystkich projektów naftowych i gazowych na społeczeństwo i prawa człowieka, tak aby zainteresowane społeczności miały na ten temat pełną informację.
- Wezwij Prezydenta do podjęcia natychmiastowych działań mających na celu skuteczny nadzór i regulację działań przemysłu naftowego.

Napisz do szefa koncernu Stell

Mr Peter Voser
Chief Executive
Royal Dutch Shell
PO Box 162
2501 AN The Hague
The Netherlands

- Wyraź swój niepokój w związku z wpływem działań koncernu Shell na prawa człowieka w Delcie Nigru.
- Wezwij koncern Shell do bezzwłocznego usunięcia spowodowanych przez niego zanieczyszczeń; powinno zostać to przeprowadzone w porozumieniu ze lokalną społecznością a sprawozdania z tych działań powinny być regularnie publikowane.
- Wezwij koncern Shell do dokonania i opublikowania oceny wpływu jego działań na środowisko, lokalną społeczność i prawa człowieka.

"Indie" - opinie

W minionym tygodniu spotkaliśmy się w TOK z młodymi ludźmi, którzy opowiedzieli nam o swojej wyprawie do Indii.


Indie, wspaniałe Indie!
Wchodząc na salę, wyobrażałam sobie wspaniały, kolorowy świat, same piękne krajobrazy, wzorzyste szaty, dzieci uczące się słynnego tańca brzucha. Na początku spotkania moja opinia o Indiach nadal się potwierdzała. Wspólnie z przybyłymi gośćmi obejrzeliśmy świetny, krótkometrażowy film, w którym zobaczyliśmy prawdziwe Indie. Jednak kiedy zaczął się wykład, moje zdanie uległo modyfikacji. Dlaczego? Zobaczyliśmy kilka zdjęć, na nich slumsy i usłyszeliśmy opowieść o tamtejszych ludziach. W filmie krajobrazy zapierały dech w piersiach, na zdjęciach budziły już jednak inne odczucia. Mam jakieś pojęcie o sytuacji w tym kraju wyrobione na podstawie oglądniętych w ramach projektu CEO „Patrz i zmieniaj” filmów, ale w głowie siedzą mi także kolorowe kadry z boolywodzkich produkcji. Pani Natalia stwierdziła, że nie ma milszych ludzi na świecie, ponoć bardzo szanują osoby innego pochodzenia, chętnie się fotografują i są przesympatyczni. Większość używa języka angielskiego i to właśnie on jest podstawą w szkole. Zaproszeni przez p. Łukaniec na „Rozmowy w TOK –u” studenci pracowali w większych firmach i poznali masę przyjaciół. Rzeczą, która nas zaszokowała, była informacja, że młode dziewczyny poznają swoich mężów przed samym ślubem. Wykład bardzo mnie zainteresował i myślę, że podróż do Indii to całkiem ciekawy pomysł.. :)
Gosia Mróz


Idąc na spotkanie, spodziewałam się nieco innego tematu, co nie zmienia faktu, że te dwie godziny upłynęły w bardzo miłej atmosferze. Było nas mało, tak więc każdy mógł spytać o to, co go najbardziej interesuje. Na początku w Internecie obejrzeliśmy film reklamujący Indie. Jak się później dowiedzieliśmy, jest to nieco zakłamany obraz. Pani Natalia oraz pan Jacek opowiedzieli nam swoją historię. Wyjechali do Indii na rok i - jak sami powiedzieli - pokochali je od razu. Pracowali w dużych firmach, a w międzyczasie poznawali kulturę i tradycję tego kraju. Przyglądali się z bliska hucznemu hinduskiemu weselu, a także byli w miejscach, które od lat są celem podróży wielu turystów. Na spotkaniu mieliśmy możliwość zobaczyć prawdziwe sari, czyli tradycyjne ubranie kobiet. Studenci zachęcali nas do poznania tej obcej nam kultury. Zapewniali, że Indie to piękny kraj, a ludzie mieszkający w nim są bardzo przyjaźni. Oni sami już za dwa tygodnie lecą tam z powrotem.
Dorota Gubernat


Moim zdaniem wykład był bardzo ciekawy. Indie zostały ukazane jako kraj pełen kontrastów. Dość dużą ilość czasu prowadzący opowiadali o tradycjach i zwyczajach panujących na półwyspie.
Ciekawym elementem przedstawionym przez nich było ukazanie codziennego życia zarówno w pracy, jak i poza nią. Na zdjęciach utrwalono czas wolny spędzony przez p. Natalię i p. Jacka w klubach i restauracjach. Mogliśmy dowiedzieć się, jak wygląda życie przeciętnego hindusa, ale również bogacza z wielkiej międzynarodowej firmy. Dowiedzieliśmy się dużo o sile gospodarczej Indii oraz o tym, że jest to stolicą światowego biznesu. Zaproszeni goście uświadomili nam, że Indie to kraj, w którym są wieżowce, centra handlowe, kina i teatry oraz święte krowy chodzące po ulicach największych miast! Na tym właśnie polega ogromny kontrast tego państwa, który ciekawi wielu ludzi. Indie to niesamowicie religijny kraj . Większość mieszkańców jest hindusami, lecz to nie jedna i główna wiara. W Indiach wyróżniamy ich aż kilka tysięcy. Z wielkim skupieniem słuchaliśmy wykładu, który był niezwykle ciekawy. A sposób przedstawienia swoich przeżyć i doświadczeń zdumiał wszystkich . Prowadzący bardzo mnie zaciekawili i z chęcią jeszcze raz wzięłabym udział w tak niezwykle interesującym przedsięwzięciu.
Kasia Zaustowicz

Pracujące dzieci w ramach projektu "Patrz! Dzieci na świecie"

Z niecierpliwością oczekiwaliśmy na siódmą lekcję, właśnie wtedy mieliśmy się spotkać z Agnieszką Gniadek i Bartoszem Bednarzem na ciekawych warsztatach o zarabiających na życie dzieciach w różnych częściach świata. Nad prezentacją w bibliotece szkolnej czuwała pani Monika Komisarczyk, która koordynuje realizowany przez uczniów projekt Centrum Edukacji Obywatelskiej „Patrz! Dzieci na świecie”.


Gdy wszystkie miejsca były już zajęte, nasi przyjaciele powitali nas serdecznie i rozpoczęli warsztaty reportażem BBC o dzieciach pracujących w afrykańskich kamieniołomach oraz prezentacją Power Point. Bartosz wyjaśnił nam, co możemy zrobić, by pomóc naszym rówieśnikom, a Agnieszka zobrazowała szerzący się na skalę światową problem wzrostu liczby zarabiających na siebie dzieci. Przygotowała mapę i przedstawiła nam kraje, w których praca dzieci nie należy do niezwykłych zjawisk społecznych. Jak się okazało, to właśnie w Afryce, Ameryce Południowej i Azji wykorzystuje się nawet sześcioletnie dzieci do ciężkiej pracy i to aż siedem dni w tygodniu! Ci młodzi ludzie są odizolowani od szkoły i rówieśników, nie mogą się prawidłowo rozwijać, ale jak same twierdzą - „gdybyśmy nie pracowali, nie mielibyśmy za co żyć..”. Jako zapłatę dzieci otrzymują trzy dolary za tydzień pracy (ok. 60 godzin). Wykonują zawody, które powodują u nich zahamowanie rozwoju socjalnego i psychicznego.


W Azji dziećmi „płaci” się za dawne długi przodków. Pracują na polach lub w dużych fabrykach. Zamiast pieniędzy otrzymują posiłek, który ma wystarczyć im na cały dzień. W Tajlandii w „nagłych wypadkach” rodziny oddają nieletnich jako służbę domową, gdzie muszą sprzątać, gotować albo nakłaniani są do prostytucji.


Agnieszka i Bartosz trafnie podsumowali prezentację, twierdząc, że warto czasem ugryźć się w język, zanim zaczniemy narzekać na zbyt dużą ilość zadań domowych, czy denerwować kolejnym sprawdzianem z matematyki. Pomyślmy wtedy o dzieciach z krajów Południa, one bardzo chciałyby chodzić do szkoły i na pewno z wielką przyjemnością odrabiałyby lekcje i chętnie uczyły się matematyki. Nie chciałabym spłaszczać problemu, bowiem temat wykorzystywania w gospodarce różnych krajów dzieci i nastolatków to bardzo złożone zagadnienie.


Nasi edukatorzy przygotowują się właśnie w ramach kursu CEO „Patrz i zmieniaj! – Młodzi Edukatorzy” do prowadzenia profesjonalnych warsztatów na temat łamania praw dzieci na świecie. Niedługo zawitają do Waszych klas.
Małgosia Mróz

„Patrz! Dzieci na świecie” – nowy projekt w ramach Edukacji Globalnej

Z przyjemnością informuję, że uczniowie z naszego gimnazjum zakwalifikowali się do nowego projektu organizowanego przez Centrum Edukacji Obywatelskiej pt.„Patrz! Dzieci na świecie”.
Wyżej wymieniony projekt jest całkowitą nowością. Zadaniem uczestników tego przedsięwzięcia będzie przekazywanie rówieśnikom informacji o sytuacji dzieci w różnych częściach świata. Szczególny nacisk kładzie się na przypadki wykorzystywania nieletnich w fabrykach i braku dostępu do edukacji.
„Młodzi edukatorzy”, czyli prowadzący, będą organizować prezentacje i warsztaty dla uczniów z całej szkoły. To właśnie przez wspólne zajęcia i rozmowę chcą przekazać innym prawdę o ciemnych stronach globalizacji.
Za nami już pierwsze spotkanie z „Patrz! Dzieci na świecie”. Odbyło się ono 17.09 w sali bibliotecznej. Aktualnie dawni liderzy grupy ”Patrz i zmieniaj”, którzy odpowiadają za realizację nowego projektu - Agnieszka Gniadek, Paulina Lechowska, Bartosz Bednarz - uczestniczą w kursie internetowym. Niedługo powstanie blog, z którego będziecie mogli sie dowiedzieć o terminie warsztatów i postępie prac.
Do zobaczenia na spotkaniach! :)
Bartosz Bednarz

Podsumowanie działalności "Patrz i zmieniaj"

Dokładnie rok temu zapadła decyzja o utworzeniu szkolnej grupy „Patrz i zmieniaj”. Uczniowie klasy 3 AG entuzjastycznie zareagowali na ten pomysł i zadeklarowali swoją pomoc. Wybrano trzech liderów –Agnieszkę Gniadek, Paulinę Lechowską i Bartosza Bednarza. Cała trójka od razu wzięła się do pracy. Koordynatorką działań była p. Monika Komisarczyk. Oto efekty pracy:
Z minuty na minutę pomysłów przybywało!
Pierwszym działaniem było utworzenie Szkolnego Klubu Filmowego. Już na pierwszej projekcji pojawiło się bardzo wielu uczniów. Po kilku pokazach liderzy postanowili wprowadzić do programu warsztaty, na których poruszali problemy bohaterów obejrzanych przez nas filmów dokumentalnych.
Ruszyły także zajęcia propagujące edukację globalną, prawa człowieka oraz idee humanitaryzmu. Liderzy oraz pomocnicy projektu przeprowadzali warsztaty w szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach. Nauczyciele z zaprzyjaźnionych szkół byli pod wrażeniem zaangażowania młodzieży w warsztaty i zaproponowali kolejne wizyty.
Liderzy popularyzowali wiedzę zdobytą w czasie zajęć z filmami, włączając się w akcje Amnesty International, Polskiej Akcji Humanitarnej, Centrum Edukacji Obywatelskiej i wielu innych.
W czasie Tygodnia Edukacji Globalnej pisaliśmy petycje i sprzedawaliśmy ołówki w ramach PAH.
Uwieńczeniem sukcesów grupy był wyjazd na Ogólnopolską Prezentację Projektów Młodzieżowych do Warszawy, gdzie można było poznać rówieśników i porozmawiać z nimi o ich projektach.
Teraz patrzymy, ale niebawem zaczniemy zmieniać!
Wraz z nadejściem kolejnego roku szkolnego pojawili się nowi liderzy i…nowe pomysły.
W planach mamy kontynuowanie Szkolnego Klubu Filmowego, czyli pokzy krótkometrażowych dokumentów i warsztaty w trzebnickich szkołach.
Niedawno w Trzebnickim Ośrodku Kultury gościliśmy studentów wrocławskiej uczelni, którzy spędzili rok w Indiach. Wysłuchaliśmy ich wykładu i obejrzeliśmy zdjęcia. Mamy zamiar przeprowadzić zajęcia na temat tych „przereklamowanych” i tych „prawdziwych” Indii.
Każda z nas ma nowe i ciekawe pomysły. Ciągle staramy się złożyć przemyślenia w całość, jak na razie wszystko idzie po naszej myśli. Mamy nadzieję, że powtórzymy sukces poprzednich liderów i że ten rok szkolny będzie dla nas równie owocny! :)
Gosia Mróz
Dorota Gubernat
Kasia Zaustowicz

Letnia Szkoła Filmu Dokumentalnego 2009

Na początku września Paulina Lechowska i Bartosz Bednarz uczestniczyli przez tydzień w Letniej Szkole Filmowej w Rakoviach pod Pragą. Ich wyjazd był sfinansowany przez Centrum Edukacji Obywatelskiej jako nagroda za działalność w ramach młodzieżowego projektu edukacyjnego „Patrz i zmieniaj” w roku szkolnym 2008/2009.
Przeprowadziliśmy wywiad z Bartoszem, a Paulę poprosiliśmy o relację z wyjazdu.

Warsztaty filmowe w Rakovicach, czyli jak zrobić film o śliwkach…
Od szóstego do dwunastego września b.r. miałam okazję uczestniczyć w Letniej Szkole Filmowej, która odbyła się w małej czeskiej wiosce o nazwie Rakovice, położonej niedaleko Pragi.
Już samo miejsce zakwaterowania, czyli piękny zabytkowy zamek w otoczeniu bujnej zieleni stworzyło niepowtarzalny klimat i inspirowało wyobraźnię.
Pojechałam tam wraz z Bartkiem Bednarzem i opiekunką z Centrum Edukacji Obywatelskiej – Magdą Chrzczonowicz.
Pierwszego dnia odbyły się zajęcia teoretyczne, wykładowcy uczyli nas, jak posługiwać się kamerą i mikrofonem. Warto dodać, że wszystkie wykłady były prowadzone w języku angielskim, ponieważ w tym przedsięwzięciu brały udział osoby pochodzące z pięciu krajów europejskich: Estonii, Rumunii, Słowacji, Czech oraz Polski.
Zostaliśmy podzieleni na grupy, w skład zespołu wchodziły cztery osoby, a każda z nich była innej narodowości.
Wszystkie grupy dostały profesjonalne wyposażenie: kamerę, statyw i mikrofon.
Każdego dnia o godz. 9 odbywała się lekcja teoretyczna, a następnie dostawaliśmy do zrealizowania zadanie praktyczne.
Pierwszego dnia mieliśmy nakręcić własny portret, co nie należało do prostych zadań, ponieważ większość z nas miała profesjonalną kamerę pierwszy raz w ręku. Sprostaliśmy jednak temu wyzwaniu!
Potem ćwiczyliśmy i oswajaliśmy się z kamerą i mikrofonem, trzeciego dnia mieliśmy nakręcić film na zagadnienia dane nam przez wykładowców, tematy były bardzo zabawne i mocno dyskusyjne, np. „Bread and butter”, „Bear and fridge”, “Plums”.
Ostatnim i najcięższym zadaniem, jakie otrzymaliśmy do wykonania, okazało się stworzenie własnego filmu dokumentalnego, na dowolnie wybrany przez siebie temat. W grupach iskrzyło od pomysłów i wrzało od dyskusji.
Bardzo trudno było znaleźć sam obiekt i wymyślić w związku z nim ideę filmu, ale na koniec - po całodniowych poszukiwaniach każda grupa pochwaliła się gotowym planem swojego filmu.
Następny dzień i noc poświęciliśmy na nakręcanie scen, przeprowadzanie wywiadów, no i składanie poszczególnych ujęć w całość, czyli montaż.
Uważam, że efekt końcowy był wart wspólnej ciężkiej pracy, która została zwieńczona pokazem naszych osiągnięć i bankietem, nie tylko dla nas, lecz także dla filmowych bohaterów z Rakovic.
Błyskawicznie minął mi ten niezapomniany tydzień pełen pracy, dobrej zabawy, wypoczynku i zdobywania nowych doświadczeń.
Paulina Lechowska, kl. 3 AG


Red.: Bartoszu, Twoje pierwsze wrażenia?
BB: Rewelacja!!!
Red.: Opowiedz nam, jak dotarliście do Rakovic.
BB: Pociągiem Intercity relacji Warszawa – Praga, który spóźnił się tylko 8 minut, co - nie ukrywam - zaskoczyło mnie bardzo. Wsiadliśmy do niego w Katowicach, do których dowiózł nas tata Pauliny, p. Wojtek Lechowski. Wsiedliśmy do wagonu i zapoznaliśmy się z resztą naszej polskiej „reprezentacji”, czyli Magdą i Danielem.
Red.: Jak minęła podróż?
BB: Miło i rozmownie. W okolicach 7 rano znaleźliśmy się na dworcu Hlavni Nadrazi w Pradze. Jako że do kolejnego połączenia (tym razem do Cimelic) mieliśmy ok. 7 godzin czasu wolnego, poszliśmy zwiedzać Stare Miasto. Ten spacer nie należał co prawda do najlżejszych, ponieważ przechadzaliśmy się z bagażami, ale za to na pewno był interesujący. Tak się nam dobrze zwiedzało, że cudem zdążyliśmy na kolejny pociąg.
Red.: Zaczęliście więc przygodą.
BB: Można tak powiedzieć. Potem, po 2 godzinach podróży czeskimi kolejami (tak samo „szybkie” jak w Polsce), dotarliśmy do Cimelic, miasta oddalonego od docelowych Rakovic o jakiś kilometr. Pierwsze wrażenie nie było zbyt dobre – zniszczony magazyn kolejowy (który później dzielnie służył nam jako miejsce zdjęć), przenikliwa pustka i drażniący mnie zapach i klimat wsi (wiem, jak pachnie, bo sam w podobnej mieszkam). Jednak z każdym krokiem Cimelice zaczęły zyskiwać w naszych oczach.
Red.: Rozumiem, że do Rakovic nie dojeżdża już żaden pociąg?
BB: Właśnie. Do docelowego miejsca musieliśmy pokonać jeszcze 2 km. Było ciężko, ale w końcu doszliśmy do miejsca naszego zakwaterowania. Wprawdzie wiedziałem, że będziemy mieszkać w zamku, ale jakoś nie mogłem sobie tego wyobrazić. W pewnej chwili naszym oczom ukazała się, na pierwszy rzut oka, ruina. Rozwalone mury, dziury w ścianach i odpadający tynk ze ścian potężnego budynku. Z wahaniem weszliśmy do środka. Jak się okazało, nie było tak źle z warunkami lokalowymi, ba!, nawet bardzo dobrze. Po rozpakowaniu bagaży zapoznaliśmy się z innymi uczestnikami Międzynarodowych Warsztatów Filmowych.


Red.: Ciekawi ludzie zapewne?
BB: Tak. Ludzie od początku wydawali się być mili i przyjacielscy. I tak było w praktyce. Nie spodziewałem się, że będziemy najmłodszymi uczestnikami Letniej Szkoły Filmowej! Większość poznanych przeze mnie osób była już pełnoletnia – byli to studenci i licealiści, ale na szczęście nie „doświadczyliśmy fali”. Potem, po raz pierwszy, poznaliśmy niewątpliwy talent naszej wyjazdowej kucharki, która przez cały czas pasła nas ormiańskimi smakołykami. Jedną z pamiątek z tego wyjazdu jest fakt, że wróciło mnie do Polski dwa kilogramy obywatela więcej. Smak rakovickich pierogów długo będę pamiętać 
Po kolacji przywitaliśmy się z wykładowcami i resztą uczestników. Podzielono nas na grupy. Wysłuchaliśmy harmonogramu na kolejny dzień i obejrzeliśmy film pt.”AutoMat”. Potem uprawialiśmy czynną integrację i ok. 1 wszyscy położyli się do łóżek.
Red.: Opisz nam kolejne dni.
BB: Wiele się działo.
Poniedziałek, 7.09. Pobudka o 8. Śniadanie i pierwsze zajęcia. Temat: Praca kamery. Po krótkiej teorii kazano nam nakręcić własne portrety. Zadanie - o dziwo!- dość trudne, ponieważ musieliśmy w ciekawy sposób przedstawić własną osobę. Była to dobra okazja, aby lepiej poznać swoją grupę. Wyniki tych ćwiczeń w wielu przypadkach były intrygujące. Po przerwie na obiad mieliśmy kolejne ćwiczenia z kamerą. Dzień zakończył się pokazem filmu „Burma VJ”.
Wtorek, 8.09. Kolejny dzień zaczął się teorią na temat ujęć i montażu. Po obiedzie wykonywaliśmy treningowe, bez- dialogowe, krótkie (max. 15 ujęć) filmy na różne tematy. Jedna grupa dostawała tak prostą historię jak parzenie kawy, a jeszcze inna musiała nakręcić film… o śliwkach. Efekt był taki, że w niektórych przypadkach powstały małe arcydzieła. Owoc tego ćwiczenia, czyli film mojej grupy pt.”Slivovice” wkrótce będziecie mogli znaleźć na youtube.com . Wtorek należał do bardzo długich i intensywnych dni. Wczesnym wieczorem kończyliśmy montaż miniaturek filmowych, a później rozpalono ognisko, które trwało niemal do białego rana.
Środa, 9.09. Ten dzień był chyba najtrudniejszy. Musieliśmy znaleźć temat na nasz pięciominutowy film dokumentalny. Wymyślenie unikalnego i dobrego tematu w tak małej społeczności nie jest łatwe (przynajmniej dla mnie). Trzeba było wniknąć troszeczkę w życie miejscowych. Cały dzień chodziliśmy wzdłuż i wszerz Cimelic w poszukiwaniu historii, jaką opowiemy w naszym przyszłym dziele. Na szczęście każdy ( choć z trudem) znalazł coś dobrego. Na koniec dnia znów odbyło się ognisko. Dla tych, którzy już wystarczająco przewietrzyli się na eksploracji wsi, zorganizowano pokaz filmu „Cooking History”.


Czwartek, 10.09. Z racji tego, że byliśmy bardzo zaangażowaną młodzieżą, większość grup wstała już w okolicach 5:30, aby kręcić przy najlepszym, porannym świetle. Zdjęcia trwały niemal cały dzień. Chodzenie z całym ekwipunkiem było dość uciążliwe, ponieważ w poszukiwaniu właściwych obiektów/ludzi przemierzyliśmy kilometry. Lecz jeszcze cięższa praca dopiero była przed nami - montaż. Musieliśmy „skleić” nasz film. Co mnie zaskoczyło, to jakość sprzętu, na którym dane nam było pracować. Przejrzyste IMacki oraz naprawdę dobrej jakości kamery zdecydowanie ułatwiały pracę. Harówę nad montażem wszyscy zaczęli ok. 20. Wielu skończyło w okolicach północy, najwytrwalsi siedzieli przed pecetami do 3-5 nad ranem.
Piątek, 11.09. Nie było czasu na długi sen. Film musiał być gotowy do 18, ale i tak każdy przekroczył ten czas. W składaniu, czyli montowaniu udzielali nam rad wykładowcy, którzy zawsze służyli pomocą. Po skończeniu pracy (choć nie wszyscy ukończyli ją w 100 procentach) w okolicach 20, mieliśmy krótką przerwę, aby się „ogarnąć”. Na 20.20 był zaplanowany pokaz naszych „dzieci”. Do starej stodoły przyszli mieszkańcy, którzy entuzjastycznie przyjęli świeżo nakręcone filmy. W wielu przypadkach filmy wykonano – według naszych prowadzących - profesjonalnie i z talentem. Czuliśmy dumę i satysfakcję. Po pokazie odbył się bankiet pożegnalny. Tańce, hulanki, swawole trwały do późnych godzin nocnych. Wszyscy się świetnie bawili i każdy żałował, że to już ostatni dzień.
Sobota, 12.09. Dzień odjazdów i pożegnań. Wracaliśmy tym samym sposobem, jakim przybyliśmy do Rakovic, czyli pociągiem do Pragi. W stolicy Czech znów poszliśmy na Stare Miasto i o 21 ruszyliśmy w stronę ojczyzny. Ok. 4.40 dojechaliśmy do Katowic. Później jeszcze dwugodzinna droga do domu i tak moja przygoda z Letnią Szkołą Filmu Dokumentalnego Anno Domini 2009 dobiegła końca. Niestety.
Red.: Podsumuj, Bartku, wyjazd.
BB: Co wyniosłem z tego wyjazdu?
1) Masę przydatnych informacji pomocnych przy robieniu filmu.
2) Świadomość, że mój angielski jest jednak słaby ;)
3) Konieczność założenia facebooka, aby skontaktować się z poznanymi w Rakovicach ludźmi ;)
Jeżeli ktoś zaproponowałby mi taki wyjazd po raz drugi, nie zastanawiałbym się ani sekundy.
Bartosz Bednarz(3aG)